piątek, 4 września 2015

(Nie)obecność

Źródło

Jak to jest, że horrory o duchach ,choć powinny być najbardziej straszne, to ich twórcy uparcie idą w banał i najbardziej utarte schematy w nadziei, że widz przerazi się niedomkniętych drzwi od szafy, spadających widelców bądź timor maximus Hollywood - gadających do siebie dzieci. 

Duch mnie osobiście przeraża najbardziej, ponieważ jest bytem niematerialnym i człowiek w starciu z nim jest zasadniczo bezradny. Psychopatę możesz zastrzelić, spalić, pobić. Zaś w walce z duchem nic i nikt ci nie pomoże.

Sięgnąłem po "Obecność" gdyż bliska mi osoba zareklamowała mi to filmidło jako najstraszniejszy film ostatnich lat. Niestety chyba się nie nadaję na takie seanse.

Zacznijmy od tego jak bardzo odtwórczym obrazem jest przedmiot moich rozważań. Film Jamesa Wana właściwie sprawia wrażenie remake'u "Ducha" z 1982 roku. Założenia fabularne i przebieg akcji są zasadniczo identyczne. Rodzina kupuje dom. Chałupę nawiedza demon (inna nazwa ale robi to samo co duch). Widelce spadają, drzwi się nie domykają, przybywają specjaliści, następnie mamy serię jump scare'ów, false scare'ów itp, potem trochę efektów specjalnych i wielki finał.

Zaskakujące, że ten, jakże przerażający film bazuje na tak tanich chwytach. Nic się nie dzieje, cisza, spokój, nagle "łuuups!" i już podskakujesz na fotelu. Potem gaśnie światło, chwila napięcia i... fałszywy alarm. Obie te, jakże prymitywne zabiegi reżyser stosuje naprzemiennie. Finał zaś należy do niewyszukanych technik komputerowych. Całość zamiast przerażać, męczy schematycznością i przewidywalnością. Brakuje tu nastroju niepokoju, niepewności, autentycznej obawy o życie bohaterów. Film skonstruowano tak jakby chodziło o problem natury hydraulicznej. Od momentu nadejścia "pomocy", wystarczy zaczekać aż usterka domu zostanie naprawiona i można żyć długo
i szczęśliwie. Czyż prawdziwy horror nie powinien upewniać nas, że bohater został sam na sam
z manifestacją swoich lęków i nic go nie uratuje?

Jedyne co ratuje ten film i nadaje mu pikanterii to sugestia jakoby fabuła była oparta na faktach. Wyobraźnia zrobi swoje gdy zapauzujesz film i zaczniesz szukać w internecie informacji na temat lalki Annabele, i małżeństwa Warrenów. Nigdy już nie spojrzysz na swoje pluszaki z tą samą ufnością jak przed "Obecnością". Paskudny film. Gdyby nie to, film pana Wana byłby jedynie podróbką "Ducha" ze szczyptą "Amityville" i wielu innych horrorów jakich na waszej kablówce nie brakuje. Nie polecam. Chyba, że to wasz pierwszy horror, wówczas macie w pigułce kilka innych ważnych dla tego gatunku filmów.

3 komentarze:

  1. Eech... Obudź mnie, jak zrobią film o duchach lepszy niż "Inni" z Kidman. Ostatnio, jeśli już oglądam horrory, to takie raczej niskobudżetowe. Z konieczności muszą bardziej opierać się na wyobraźni odbiorcy, a z tym wiąże się wymóg sensownie napisanego scenariusza. W efekcie czasami można trafić na inteligentny, oryginalny film grozy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, też mile wspominam "Innych". Do dziś pamiętam jak bardzo zaskoczył mnie twist. Również pozdro i cieszę się, że wróciłeś do tekstów :D

      Usuń
    2. Pewnie, finał na poziomie "Szóstego zmysłu" czy "Podejrzanych". Oo, "Kręgosłup diabła" był też filmem o duchu. Muszę to w końcu obejrzeć w wersji zrozumiałej.

      Usuń