sobota, 5 maja 2012

Krajobraz po Becie Diablo 3.

Błąd 37, przeciążone serwery, liczne komunikaty od pracowników Bllizarda z obietnicami naprawienia błędów i chwila gry jako nagroda dla najbardziej cierpliwych. Tak mniej więcej wyglądała beta Diablo 3. 

Beta testy Diablo 3 trwały od września. Do tej pory do gry wymagany był klucz aktywacyjny, którego zdobycie nie było łatwe. Jednak w przedostatni weekend kwietnia Bllizard udostępnił betę także dla tych, którym zabrakło szczęścia w losowaniach. Nie obyło się bez wpadek. Beta miała być dostępna od piątku godziny 21. Start nastąpił z blisko godzinnym opóźnieniem, ale i tak nie każdy mógł zagrać z powodu przeciążenia serwerów. Oprócz tego gracze narzekali na lagi, zrywanie połączenia i rzecz najbardziej frustrującą - konieczność stałego połączenia z internetem i to nawet wtedy gdy gramy w tryb dla pojedynczego gracza. To nie wróży optymistycznie na przyszłość D3. Jeśli Bllizard nie wycofa się z tego pomysłu, w ich nową grę nie zagrają fani nieposiadający stałego połączenia z internetem co wydaje się być karygodne. 

Co mogę powiedzieć o samej grze? Po kolei. 

Fabuła

Z bety nie dowiemy się dużo na jej temat. Pamiętacie zwiastun w którym mogliśmy zobaczyć meteor uderzający w ziemie i powodujący zamieszanie w wyniku, którego znika Decard Cane? Beta kontynuuje ten wątek. Wybrany przez nas śmiałek zawędruje do Nowego Tristram by zbadać sprawę spadającej gwiazdy. Przy okazji też zgodzi się odszukać Cane-a i ocalić świat przed potworami. Standard. Każda postać zaczyna w tym samym miejscu i ma takie same pierwsze misje. Nie liczcie więc na eksperymenty rodem z Dragon Age: Początek czy Sacred

Grafika

Pod tym względem nie jest dobrze. Gra nie prezentuje się dużo lepiej od scrrenów, które mogliśmy zobaczyć już w 2008 roku. D3 wygląda jak trochę ładniejsze  Torchlight. Nie możemy niestety zmieniać kąta kamery ani jej przyblizyć. Pewnie po to by ukryć fakt iż obiekty nie są aż tak szczegółowe jakbyśmy mogli sobie tego życzyć. Sam styl graficzny jest zaś troszkę cukierkowy co może się kojarzyć z World of Warcraft czy wspomnianym już Torchlight. 


Rozgrywka

Panowie z Blizzarda postanowili wprowadzić kilka zmian w stosunku do poprzednich części. Zapewne nie wszystkie spodobają się weteranom poprzedniczek ale po kolei. Tym razem na początku gry wybieramy nie tylko klasę postaci naszego bohatera, ale także jego płeć co pozwala nam dla odmiany zagrać żeńską wersją barbarzyńcy. Szkoda tylko, że ten wybór nie ma żadnego znaczenia dla rozgrywki i nie rozumiem dlaczego nikt nie pomyślał o zmianie wyglądu bohatera co w dzisiejszych czasach stało się standardem dla tego typu gier.
Podstawy rozgrywki są w zasadzie takie same jak w D2. Świat gry jest podzielony na bezpieczne miasto, w którym otrzymujemy zadania i handlujemy z kupcami oraz na hmm... "strefę walki" gdzie wykonujemy misje i walczymy z hordami wrogów. Zlecane nam zadania to standard dla tego gatunku. Idź do tam i zdobądź przedmiot, pójdź tam i zabij bossa, porozmawiaj z kimś, naciśnij guzik i takie tam inne. Bardziej skomplikowanych misji w becie nie znalazłem. Naszą najważniejszą czynnością w grze natomiast jest eliminacja olbrzymich grup wrogów co od zawsze było główną atrakcją gier z serii Diablo.
O ile założenia rozgrywki raczej się nie zmieniło o tyle sporo zmian wprowadzono do mechaniki rozgrywki. Największe kontrowersje wzbudza uproszczony rozwój postaci względem Diablo 2. Podstawowe współczynniki naszego herosa takie jak siła czy zręczność rozwijają się automatycznie po awansie na wyższy poziom doświadczenia (zbieranego rzecz jasna za zabijanie potworów i wykonywanie misji). Również po awansie otrzymujemy nową umiejętność, przypisaną do danego poziomu. Oznacza to, że w przeciwieństwie do D2 nie wybieramy sobie interesującej nas mocy z drzewka umiejętności, ale dostajemy nową moc i nie mamy wpływu na to jaka to umiejętność będzie. Ta kontrowersyjne zmiana znacząco upraszcza rozwój postaci. Zamiast planować rozwój naszego bohatera tak by nauczyć go konkretnego stylu walki, po pewnym czasie po prostu otrzymujemy listę umiejętności, z której wybieramy to co nas interesuje i przypisujemy to do przycisków myszki oraz klawiszy 1-4 (jak w typowej grze MMORPG). Z drugiej strony uproszczenie powinno się spodobać mniej zaawansowanym graczom, którzy boją się zepsucia postaci przez rozwój mniej przydatnych zdolności.
Zmodyfikowano system mikstur z D2. Wszystkie mikstury leczące są przypisane do klawisza "Q", jednak po wypiciu mikstury musimy odczekać chwilę by użyć kolejnej. Ponadto z wrógów wypadają apteczki w postaci czerwonych kul, które natychmiast leczą postać. Z gry natomiast całkowicie wyleciały mikstury many (energii magicznej służącej do używania czarów i umiejętności). Każdy bohater ma własny pasek energii, który odnawia na własny sposób, np. poprzez atakowanie wrogów (barbarzyńca) lub chwilowe wstrzymanie się od używania magii (czarodziejka).
Kolejną zmianą jest zwiększenie interaktywności gry. Na mapach znajduje się mnóstwo elementów, które możemy wykorzystać w walce takie jak żyrandol, który dzięki naszej interwencji może spaść wrogom na głowy. Ponadto dodano model fizyczny do gry, dzięki czemu mocniejszy czar, lub cios maczugą może odrzucić wroga na dość dużą odległość, a także uszkodzić stojący obok regał lub nagrobek. Wbrew pozorom taki drobiazg czyni grę bardzo efektowną i przyjemną. Diablo 3 to gra pokazująca, że w pewnych warunkach wandalizm może być całkiem przyjemny. Nie róbcie tego w domu.

Podsumowanie

Przyznam szczerze, że przed betą uważałem się za antyfana serii Diablo. Do jedynki nigdy mnie nie ciągnęło, a dwójka znudziła mi się już w połowie drugiego aktu. Jednak D3 zmieniło moje nastawienie. Uproszczenie rozgrywki jest ciosem dla weteranów serii, lecz z drugiej strony usprawnia rozgrywkę i leczy ją z irytujących momentów. Nareszcie granie czarodziejką sprowadza się do walki, a nie do ciągłego picia mikstur i umierania. Nie musimy już w nieskończoność biegać do sklepu po zwoje  teleportacji (tą rolę przejął magiczny przedmiot - nagroda za wykonanie jednego z zadań). Rozgrywka w porównaniu do D2 jest szybsza, sprawniejsza i trochę prostsza dzięki czemu D3 releksuje dużo lepiej niż D2. Hardcorowcom to się nie spodoba, ale dla nich Blizzard z pewnością przygotuje wyższe poziomy trudności. Zdecydowanie jest na co czekać, choć ten obraz nie jest idealny. Przestarzała grafika, konieczność ciągłego połączenia z internetem i wysoka cena (niemal 180 zł) psują obraz Diablo 3. Mimo to D3 zapowiada się ciekawie. Premiera już 15 maja.