poniedziałek, 26 marca 2012


Nie tylko gry "Makbet" w Teatrze Współczesnym w Szczecinie.

W połowie marca szczecinianie mieli okazję obejrzeć spektakl „Makbet” w reżyserii Marcina Libera. Jako wielki wielbiciel tekstów Szekspira nie mogłem przegapić tej okazji. Reżyser zrezygnował z tradycyjnej inscenizacji i poszedł w stronę profetyzmu. Tak więc średniowieczną Szkocję zastąpiono światem postapokaliptycznym. Makbet spiskuje nie w mrocznych wnętrzach gotyckich zamków ale na dachu wieżowca – jednego z nielicznych, który przetrwał kataklizm. Zmieniły się także stroje głównych bohaterów. Tradycyjne ubrania dawnych rycerzy zamieniono na mundury współczesnych żołnierzy.
Zmiany w kostiumach i scenografii nie są przypadkowe. Celem reżysera było zobrazowanie kilku najważniejszych i najbardziej uniwersalnych motywów dramatu i skonfrontowanie ich z współczesnymi wydarzeniami społeczno-politycznymi. Mnie szczególnie zainteresował jeden aspekt, który Libera podkreślił grubą krwistoczerwoną linią – dewaluacja ludzkiego życia.
W świecie współczesnego Makbeta ludzkie życie nie ma żadnego znaczenia. Każdy żyje na tyle długo na ile jest w stanie udowodnić swoją przydatność. Jest to widoczne już na samym początku spektaklu. Goniec w mundurze moro zdaje relacje z bitwy królowi. Po skończonej mowie, król karze wezwać medyka. Jednak na wezwanie szyderczo odpowiada jedynie człowiek z rewolwerem, który zamiast opatrzyć rannego strzela mu w tył głowy niczym oficer NKWD w Katyniu. Goniec był przydatny póki składał relację, gdy skończył mówić był już zbędny i to był jedyny powód dla którego zginął.
W przedstawionym świecie śmierć nie ma żadnego majestatu, praw ani godności. Makbet zabija króla w rzeźni, w otoczeniu półtuszy świńskich i ścian oblanych krwią. Duncan w tej scenie nie jest traktowany jak człowiek ale zostaje zrównany ze zwierzęciem hodowanym na ubój. Makbet na moment zabójstwa wciela się w rzeźnika, który odbiera życie z taką łatwością jakby robił to codziennie. Jedynym śladem wyrzutów sumienia jest to, że Makbet w chwili morderstwa stoi za Duncanem. Nie chce, (a może boi się) spojrzeć mordowanemu w oczy. Król przed śmiercią ma na głowie papierową torbę, jest bity przez zamaskowanych sprawców. Traci życie siedząc na stołku w obiektywie kamery video. Scena przypomina egzekucje dokonywane przez terrorystów, które można obejrzeć w Internecie. Jest straszna. Przeraża swym realizmem oraz tym, że ludzie naprawdę giną w ten sposób. Czujemy specyficzną więź z ofiarą. Nikt z nas nie chce tak umierać. Zaś zgon króla, który w oryginale był abstrakcją – zaledwie zawiązaniem akcji tu staje się realny na tyle na ile pozwala iluzja teatru i wyobraźnia widzów.
Dewaluacja życia jest także wynikiem braku zaufania jaki współczesny człowiek żywi do innych ludzi. Osoby żyjące w strachu są skłonne do zbrodni. Widać to w rozmowie Malcolma z bratam. Rodzeństwo zostało oskarżone o zabicie króla. Nie ufają sobie dlatego nie uciekają razem ale rozdzielają się. Jednak Malcolm podstępnie zabija brata. Wie, że w obliczu zdrady i w sieci wzajemnych podejrzeń nie może nikomu ufać dlatego zabija. Chęć przetrwania jest dla niego ważniejsza niż życie innych. Nie ma żadnych wyrzutów sumienia w związku ze zbrodnią, którą popełnił haniebnie, ale jednocześnie tak mechanicznie jakby to był zwykły odruch.
Co ciekawe dla bohaterów Makbeta w inscenizacji Libery, nawet własne życie nie ma większego znaczenia. W momencie gdy Makbet i Banco pierwszy raz pojawiają się na scenie, obaj po kolei przystawiają sobie do głowy rewolwer i pociągają za spust. Broń nie została nabita, więc nie pada strzał, jednak żaden z nich nie sprawdził czy w rewolwerze faktycznie są naboje. De facto obaj zagrali w coś w rodzaju rosyjskiej ruletki, ale zrobili to bez żadnego podanego powodu i w dodatku tuż po wygranej bitwie. Dlaczego Makbet akurat w takiej chwili chciałby się zabić? Czy życie naprawdę nic dla niego nie znaczy nawet własne? Można pospekulować czy mógłby to być wyrzut sumienia spowodowany wzięciem udziału w bitwie, która prawdopodobnie zniszczyła świat, lecz nie jest to jasno zaakcentowane w inscenizacji.
Zycie nie miało wartości także dla Lady Makbet, która najpierw namawiała Makbeta to przelania krwi, po czym, gdy już Makbet przejął i umocnił władzę czuła się niepotrzebna. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, chciała zwrócić na siebie uwagę, a gdy się to nie udało – popełniła samobójstwo dusząc się reklamówką  z logiem Tesco. Lady Makbet najwidoczniej miała podobny system wartości do innych bohaterów inscenizacji – skoro przestała być potrzebna nie widziała powodu dla, którego mogłaby żyć i dlatego popełniła samobójstwo. Z powodu uczucia nieprzydatności.
Dewaluacja życia prowadzi także do braku szacunku wobec przeciwnika. Było to widoczne już w oryginalnym tekście. Makbet lekceważył swych wrogów, wierzył w to, że jest niepokonany. U Libery na wieść o zbliżającym się przeciwniku gra na keyboardzie i śpiewa piosenkę. Makbet nie szanuje życia i żołnierskiego honoru. W scenie pojedynku z  młodym Siwardem, na scenie widzimy tylko Siwarda. Makbet nie pojawia się. Po chwili Siward pada na ziemie. Wygląda to tak jakby Makbet zabił go strzelając z ukrycia jak tchórz, którym się stał. Siward po swojej śmierci na przemian upada na podłogę i wstaje. Wygląda to tak jakby ktoś oglądał film z jego śmierci na youtube-ie i kilkakrotnie przewijał całość. Zupełnie jakby widok jego śmierci sprawiał komuś radość. Jakby jego ofiara miała tylko jedną wartość – rozrywkę dla kogoś kto ogląda dramat młodego Siwarda, Dzisiaj w Internecie bez trudu można znaleźć mnóstwo filmów z egzekucji. Każdą taką scenę można oglądać i przewijać tak długo jak tylko widz zechce. Czy nasz świat jest, aż tak zepsuty, że śmierć nie wzbudza w nas żadnej refleksji, a jedynie pusty śmiech? Jak wielu ludzi oglądało w ten sposób film z zapisem śmierci Suddama Husajna, Kaddafiego czy choćby Ryśka z Klanu i Hanki Mostowiak?
Motyw śmierci jako rozrywki widoczny jest także w kreacji Heakte, występującej w balowej sukni. Dla niej świat ogarnięty wojną i rządzą mordu to istna zabawa. Razem z innym duchem żartuje z szaleństwa Lady Makbet. Cieszy ją każda zbrodnia popełniona przez jej męża. Zachowuje się jakby była na balu gdzie zamiast oglądać tancerzy podziwia morderców niszczących życie sobie i innym i to jej sprawia przyjemność. Jest jak widz współczesnych horrorów, którego cieszy każdy kolejny zgon którejś z postaci.
Problem braku majestatu śmierci dotyczy nie tylko umierających ale także ich zwłok. Po śmierci Makbeta, Malcolm otrzymuje głowę dawnego Tyrana. Jest ona zawinięta w reklamówkę jak mięso kupione u osiedlowego rzeźnika. Już to wystarczy by oskarżyć Malcolma o bezczeszczenie zwłok, ale jemu to nie wystarczy. Rzuca głowę na ziemię, przykrywa ją kocem i miażdży kawałkiem betonu. Malcolm w inscenizacji Libery jest władcą okrutniejszym niż sam Makbet. Nie wystarczy mu satysfakcja z pokonania przeciwnika. Musi go jeszcze upokorzyć by dobitnie pokazać, że nie warto z nim zadzierać. Chce pokazać, że będzie rządzić silną ręką. Rozbijając resztki Makbeta na drobne kawałki ostatecznie upokarza przeciwnika. Postępuje z nim okrutnie. Odbiera mu status człowieczeństwa. Zniża do rangi przedmiotu, który można zniszczyć. Bez powodu i konsekwencji. Większość kultur nakazuje okazanie szacunku zmarłym. Ale w tym świecie nie ma o czymś takim mowy. Makbet nie mógł liczyć na sprawiedliwy proces, litość czy choćby pochówek zgodny z obyczajami. Jedyne co mu przyznano to cegła krusząca jego czaszkę. Libera jakby stoi z boku i pyta czy mamy prawo tak okrutnie traktować naszych wrogów? Jaka zbrodnia uzasadnia tak bestialskie zachowanie wobec tego kto ją popełnił? Czy wymierzając potworowi tak surową karę nie stajemy się tym przeciwko czemu walczymy? A może czymś o wiele gorszym, ponieważ skażonym nie tylko okrucieństwem ale również hipokryzją.

czwartek, 8 marca 2012

(Nie)świeży powiew prehistorii. ZWIASTUN

NPP - to cykl pseudofelietonów, pseudorecenzji starszych gier. Celem NPP jest scharakteryzowanie danej gry pod kątem jej przystępności dla współczesnego gracza, przyzwyczajonego do nowych produkcji. Wrażenia i oceny bedą miały charakter subiektywny. Zero tolerancji dla obiektywizmu. Materiały bardzo często będą tworzone na podstawie pierwszych wrażeń o czym czytelnik zostanie poinformowany.

W Najbliższym NPP - "Legacy of Kain: Blood Omen 2".