czwartek, 5 listopada 2015

Radio zgaga

http://www.antiqueradio.org/VolksempfaengerVE301dyn.htm

Budzisz się w pustym domu. Rozglądasz się dookoła. Nie dostrzegasz żadnych ludzi. Zakładasz glany i skórę. Wychodzisz na zewnątrz. Po dwugodzinnym spacerze nadal nie dostrzegasz nawet psa z kulawą nogą. Wszyscy znikli, jesteś sam. Zniechęcony i zmęczony wchodzisz do jednego z domów. Wszechobecny bałagan i braki w szafach sugerują przeprowadzkę w pośpiechu. Lub przymusową migrację. Wszystko jedno, rozwikłasz to później. W lodówce znajdujesz tylko starą mortadelę. Jesz ją zachłannie mimo kiepskiego smaku i trzeciej świeżości. Głód zamyka usta Twojej wewnętrznej Magdzie Gessler. Trafiasz do salonu. Znajdujesz przedpotopowy odtwarza i kilka kaset. Na jednej masz 3 hity z lat 80. Na drugiej 4 piosenki z lat 90. Kolejne dwie to sezonowe gwiazdki pokroju Antka Smykiewicza, Alvaro Solera, Natalii Nykiel, Dawida Podsiadło i innego ścierwa. Zaczynasz słuchać. Po każdej piosence słyszysz reklamę leku na potencje, hemoroidy i odchudzanie, co paradoksalnie pogarsza smak Twojej mortadeli. Na deser masz suche żarty prezentera. 

Fallout 4? Nie. Witaj we współczesnym radiu. 
 

Współczesne radio do przedłużenie marketingu


Jakaś piosenka ma być hitem. Takie padło polecenie, taka misja. Nie ważne, że wokal jest do niczego, że tekst jest słaby, a melodia nudzi. Ta piosenka ma być hitem i już. Posłuszne radio emituję ją kilka razy dziennie w odstępach ok. czterogodzinnych. Początkowo dostajesz odruchów wymiotnych. Ale ta piosenka... ona jest wszędzie... Ta jebana piosenka gra ciągle. W radiu, w Twojej głowie, w telewizji, nucą ją Twoi znajomi. Gdzie się nie rozejrzysz tylko "Don't worry about the day". Po jakimś czasie zaczynasz się przyzwyczajać do tej piosenki. W końcu zaczynasz ją lubić. Przychodzi do Ciebie Borg i już wiesz co to oznacza. Opór jest bezcelowy. Zostajesz zasymilowany. Chodzisz ze słuchawkami na uszach i twierdzisz, że Sarsa to Twoja ulubiona piosenkarka. Stajesz w tłumie innych Borgów i mamroczesz: "NauczmnieNauczmnieNauczmnieNauczmnie". Patrzysz na swoje ciało. Nie masz wszczepów. Żadnych elektronicznych oczu, egzoszkieletów i mechanicznych ramion. Tylko te słuchawki, które mówią Ci co masz lubić...

Współczesne radio jest obrzydliwe


Jesz śniadanie, a tu nagle reklama leku na wzdęcia. Pijesz mleko, do rytmu dżingla spotu ostrzegającego przed nietolerowaniem laktozy. Najpierw reklama suplementu diety wzmacniającego apetyt, a potem radiowy demon siłą wpycha Ci do gardła tabletkę na odchudzanie i potencję. Czujesz się jak bohater filmu "Dzień Świra". Inne reklamy też psują Ci humor, bo przecież włączyłeś radio dla muzyki, ewentualnie jakiejś ciekawej rozmowy zaproszonych gości. Ale współczesne radio rezygnuje z ciekawych audycji, niebanalnych poradników. Liczą się tylko suche żarty, tandetna muzyka i masa reklam. 

Słuchanie współczesnego radia to jak pytanie rodziców jakiej muzyki możesz słuchać 

 Mimo, że ostatnio dość często słucham radia, to jednak nie pamiętam, żeby pojawiły się tam jakieś wzmianki na temat nowej płyty Iron Maiden. Singla też nie słyszałem w popularnej rozgłośni. Za to piosenka Natalii Nykiel leci codziennie, w pakiecie z Moniką Lewczuk i jej cholernie wkurwiającym "TAMTAMTAM". Czasem trafi się też LemON i spóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóójrz.
Nicki Jan, który jest tak nudny, że aż na tym śpię. Mógłbym wymienić jeszcze kilka kawałków ale jakie ma to znaczenie? Radio mówi radosne "wypierdalaj", każdemu gatunkowi muzyki, który nie jest gównianym, masowym popem, w zamian proponuje nam własną "szczęśliwą siódemkę", której słuchanie przyprawia mnie o mdłości. Dlaczego nie ma radia, które przekrojowo pokaże mi cały rynek muzyczny i pozwoli z tego wybrać to co mi się naprawdę spodoba? Czemu radio pod groźbą zanudzenia na śmierć torturuje mnie tym co uważa za lepsze i zabiera mi wolną wolę? 

Dlatego rado to dla mnie przeżytek. Relikt lat 20. Tania rozrywka dla masowego odbiorcy, który, owszem posłucha radia, bo nie ma innego wyboru. Na szczęście jest internet. Jest youtube, na któym jest każda muzyka świata. Europejska, azjatycka, amerykańska, skandynawska. Muzyka nowa i stara. Gatunki metalowe, rockowe i cała reszta. Zachęcam do wycieczek w różne typy muzyki, bo wówczas możemy odkryć ukryte przed ludzkością perełki, które o wiele lepiej pasują do naszego nastroju niż kolejne "nauczmnienauczmnienauczmnie".

Osobną kwestią współczesnej muzyki są kiepskie, monotematyczne teksty. Gombrowicz przewidział tematyczną rewolucję. Pamiętacie jego "Łydkę"? Jak dobrze ten wiersz charakteryzuje współczesną twórczość wielu wykonawców. Ale to temat na osobny wpis.
 

6 komentarzy:

  1. Polecam Trójkę, też są wkurwiające reklamy, ale jest kilka spoko programów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałem, ale tam też jest nieraz z muzyką. Czasem puszczą coś fajnego, a czasem jakieś ble ble, albo wyjątkowo słaby jazz. Muzyki najlepiej mi się słucha z własnych playlist :D

      Usuń
  2. Ja mogę z całą odpowiedzialnością polecić Czwórkę, w której można znaleźć wiele wartościowych audycji, nawet o nowych technologiach i grach. Mamy okazję usłyszeć tam muzykę, której nie znajdziemy w innych rozgłośniach ogólnopolskich jak muzyka elektroniczna, reggae, hip-hop czy metal przy czym na ten ostatni można chyba trafić w Trójce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję, wiele dobrego słyszałem o tej stacji :D

      Usuń
  3. Ogromnej większości wykonawców, z których (najpewniej słusznie) się naśmiewasz nawet nie kojarzę, ale laur w tej kategorii zdobywa Nicki Jan - pojęcia nie mam, czy to poczciwy Jan z rodziny Nickich, czy też może "Niki Dżan" - zbliżone prawdopodobieństwo obu wersji napawa mnie przerażeniem.
    Radio - zwłaszcza popularne stacje - to radio: muzyka dla wszystkich, a nie dla każdego (jakość w porównaniu z dawniejszą to temat na zupełnie inną dyskusję). Dla tych, którzy nie przejmują się na tyle, żeby spędzać czas na szukanie swojej muzyki.
    Wszystkie części składowe radia są teraz dostępne dla użytkowników na zawołanie - wspomniane YouTube, Spotify, Google Music i cała reszta; niezliczone podcasty na wszystkie wyobrażalne tematy zamiast audycji - kwestia tylko selekcji: prezenterzy kierują się najmniejszym wspólnym mianownikiem, ty swoimi preferencjami. Dopóki są ludzie, którzy nie mogą, nie potrafią albo nie chcą poświęcać swojego czasu na to, co robią za nich radiowcy, radio żyć będzie.
    Ale oczywiście popieram motywację do muzycznych eksploracji :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutna prawda, ale jakże prawdziwa. Jak mam wybierać między radiem, a YT to biorę to drugie. To samo z telewizją i prasą. A wymienionych wykonawców w życiu bym nie poznał gdyby nie radio.

      Usuń