sobota, 13 kwietnia 2013

Czyżby najbardziej irytująca gra świata?

Dark Souls 2 - wrażenia z pokazu




Yo! Dawno nic nie pisałem to na rozgrzewkę marudne coś tam o tym dziadostwie wyżej.

Prezentacja

Osoby za nią odpowiedzialne  mogły to zrobić lepiej według mnie. Przedewszystkim tekst "12 minutes gameplay" jest zwyczajnym oszustwem bo połowa tego filmiku to wywiad z jednym z twórców gry i jego tłumaczem. Dlaczego twórca gry nie mówił po angielsku? Pewnie po to by ukraść z tych 12 minutach jeszcze więcej czasu (wiecie każda odpowiedź na pytanie pada tu dwa razy - najpierw po japońsku potem po angielsku - jakby ograniczyć się do jednego języka byłoby szybciej, a gracze zobaczyliby więcej z samej gry). I nie wiedzieć czemu ale twórca gry przez cały filmik robi groźną, sadystyczną minę. Jakby chciał powiedzieć - "Tym razem na prawdę zginiecie! PASOŻYTY!!!!". Nie od dziś wiadomo iż From Software nienawidzi graczy i wcale tego nie ukrywa. Szkoda też, że w grę grała jakaś lama z Tybetu. Zamiast nam pokazać jak fajnie można masakrować poszczególnych przeciwników, twórcy raczej skupiają się na tym jak fajnie my gracze możemy zginąć. Tekst "YOU DIED" pojawia się za często i psuję dynamikę prezentacji. 

Co do samego DS2:

Dlaczego to może być dobre:

Poprawili grafikę. Niewiele ale to zawsze coś. Krajobrazy są ładne, postaci nieco bardziej szczegółowe - już nie można się śmiać, że to gra z PS2. Mnie szczególnie spodobało się to, że teraz podobno pomieszczenia już nie mają być tak puste i sterylne jak w DS1. W prezentacji pokazano korytarz udekorowany obrazami. Takie sztuczki zawsze budują klimat i wzbudzają pozytywnę wrażenia estetyczne. Podobnie ma się sprawa z walającymi się tu i tam narzędziami tortur. Jeżeli w grze będzie więcej tego typu klimatycznych miejscówek, DS 2 może przemienić się w naprawdę niezły survival horror. 

Ciekawy może też być patent z ciemnymi pomieszczeniami, w których bez pochodni nie zobaczymy co nas zjada i dlaczego. To też pomoże zbudować klimat survival horroru, dzieki czemu wszystkie sieroty po Alone in the Dark, Resident Evil czy Silent Hill będę miały w co grać.


Dlaczego gra będzie zła

Po spędzeniu w świecie DS1 tych kilkunastu godzin szybko doszedłem do wniosku, że gra tak naprawdę nie jest trudna. Po prostu niczym w starych RPG trzeba grindować by móc dorównać znacznie silniejszym potworom. W innych momentach stopień trudności był podnoszony w górę przez głupią mechanikę rozgrywki (chociażby namierzanie przeciwników, które często bardziej przeszkadzało niż pomagało)

W DS 2 w poszukiwaniu wyższego poziomu trudności twórcy zwrócili się ponownie w stronę głupiej mechaniki i idiotycznych skryptów. Zacznę może od poziomu z ciemnością. Tak, nadal uważam, że samotna eksploracja pogrążonego w mroku pomieszczenia może być fajna, szkoda tylko, że pochodnia słabo nadaje się do blokowania, a każdy kto grał odpowiednio długo w DS1 wie, że w tej grze tarcza jest nawet ważniejsza niż miecz.

Ale nie o to chodzi, to jest do przejścia. Zobaczmy fragment, w którym bohatera atakuje wielki szkielet. Niby fajne, klimatyczne, ale bohater stracił prawie pół życia mimo iż uniknął ciosu. Widzę, że podobnie jak w pierwszym DS 1 już sama obecność trudniejszego wroga i jego zły zamiar wystarcza by dopiec bohaterowi (to niestety norma w tej grze, że wróg nie zawsze musi nas dotknąć by zadać nam obrażenia). Ale to jeszcze nie wszystko. Przyjrzyjmy się scenie w której to bohater wchodzi na most. Jest spokojnie, nic się nie dzieje, a gdy dobiega do połowy, nagle pojawia się smok, który niszczy most, a bohater wpada w przepaść. Wygląda na to, że tym razem, by już nikt nie maił żadnych wątpliwości, że ta gra jest trudna (a From Software nienawidzi graczy) autorzy postanowili wprowadzić momenty, w których po prostu giniemy i nic nie możemy zrobić by temu zapobiec. We wspomnianej scenie ze smokiem, nie wiem czy da się przed tym uciec, albo czy można jakoś zaatakować smoka? Pewnie nie. A teraz wyobraźcie sobie, że macie przy sobie kilka tysięcy dusz i właśnie idziecie do ogniska by to wydać, a tu nagle pach! Tracicie wszystko przez skrypt. To już nie jest trudność, to nie jest skill. To celowe granie na nosie graczom.

Ale zobaczymy, trudno oceniać grę na podstawie tej stosunkowo krótkiej prezentacji. Wygląda na to, że gra będzie miała klimat, nawet lepszy niż DS1. Na ciekawą fabułę nie ma co liczyć. Co żaś do irytujących fragmentów - oby dało się ich jakoś ciekawie uniknąć (może np. w scenie na moście będzie się dało czegoś złapać tak by nie spaść od razu w przepaść). W każdym razie to może być Naprawdę dobra gra, z którą miliony graczy chętnie nawiążę love-hate relationship. :)

Esencja Dark Souls

coś na uspokojenie nerwów

nie związane z tekstem, wrzucam bo nie mogę się doczekać

2 komentarze:

  1. Dobry wieczór. Drogi autorze bloga! Jak pewnie się domyślasz, nic nie zrozumiałam z tego posta. Nie gram a jak widzę coś co się strasznie nazywa, to już w ogóle. Nie wspomnę o nie oglądaniu strasznych filmów. Jednakowoż dziękuję serdecznie za poszanowanie praw autorskich oraz promowanie mojej skromnej osoby. Ahoj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do usług Droga czytelniczko :P Kolejny post postaram się napisać tak, mniej nerdowsko :) i spróbuję napisać o czymś mniej strasznym :)

    OdpowiedzUsuń