środa, 9 stycznia 2013

(Nie)świeży powiew prehistorii odcinek 1 - Hexen 2

Nadeszła wiekopomna chwila. Ten blog tak naprawdę powstał po to bym mógł pisać o tego typu bzdurkach, jednakże tak się jakoś złożyło, że jeszcze żadnego tego typu tekstu nie opublikowałem (choć w archiwum tekstów roboczych, mam takie trzy. By nie przeciągać tego głupiego i niepotrzebnego wstępu, zachęcam do zapoznania się z tekstem właściwym. Dzisiaj będzie krótko, bo jest już 1:17, a mam jeszcze przejrzeć materiał na zaliczenie. Do tego strasznie mnie irytuje współlokator zagadujący przez telefon jakąś małolatę, już drugą albo i nawet trzecią godzinę...

Swoją drogą dajcie znać, jak wam się podobają moje samokrytyczne wstępy i moje nędzne próby przełamania bariery między autorem, a czytelnikami. Mam ambicję na jakieś web 2.0, albo chociaż web 1.5 ale do tego niezbędny jest odzew. Tak więc odezwij się Variantologu :P 

Kruku gdzie jesteś?

Dzisiaj na tapetę Hexen II. Dlaczego? Szczerze? Wyładowały mi się baterie w myszce i nie chciało mi się iść do sklepu po nowe :P więc potrzebowałem FPS-a, który nie robi użytku z myszki. Wybór padł na Hexena 2, wybitne dzieło, znakomitego studia Raven Software. 

Przyznaję, że tęsknie za Raven Software. Panowie robili świetne gry. Ich produkcje niby były prostymi strzelankami bez polotu, a jednak większość ich gier wyróżniała się czymś wyjątkowym i niespotykanym u konkurencji. Singulariy wprowadzało ciekawe urządzenie do postarzania lub odmładzania obiektów, które miało zastosowanie tak w eksploracji jak i w walce. Jedi Knight II pokazało, że można stworzyć grę, która będzie się płynnie przemieniać z sztrzelanki w slashera i z powrotem. Soldier of Fortune wprowadził FPS-y w fenomenalny klimat misji wykonywanych przez najemnika. Podobno gra była tworzona w oparciu o wspomnienia prawdziwego żołnierza fortuny - Johna Mullinsa, który z resztą użyczył swojego nazwiska, głównemu bohaterowi gry. W 2008 roku gdy podobno cała branża miała już dość drugiej wojny światowej, oni pokazali, że to ciągle chwytliwy temat w grze Wolfenstein, zaś w Hexen, zagrali jak prawdziwi hipsterzy - gdy inni robili gry futurystyczne, oni poszli w fantasy. 

Przerwa w czytaniu, mały quiz - znajdź 10 różnic:



John Mullins - ten prawdziwy
John Mullins z gry Soldier of Fortune 2 
hshshsh

Kapitan Price z Call of Duty 




















Jesteśmy o przerwie na reklamie, czas na powrót. 

Nie ma niewinnych owiec

Hexen 2, to gra z 1997 roku, tworzona w oparciu o silnik Quake-a 1. Już na przykładzie tej gry, widać dlaczego kruki dość szybko otrzymali ksywę id software 2. Podczas gdy Quake sprawia wrażenie po prostu prezentacji nowej technologii, pozwalającej na tworzenie w pełni trójwymiarowych gier, Hexen 2 jest tym produktem, który faktycznie ma bawić. Hexen 2 jest przede wszystkim grą bardziej rozbudowaną i ciekawszą niż kultowe Q 1. 

H 2 zaskoczyło mnie, ma fabułę (czego nie da się powiedzieć o Quake-u) i jest tytułem całkiem rozbudowanym. Przed rozpoczęciem rozgrywki możemy sobie wybrać jednego z trzech bohaterów (Paladyna, Nekromantę, Krzyżowca lub Zabójcę).Każdy z nich dysponuje innym uzbrojeniem co wpływa na kształt rozgrywki. Paladyn walczy wręcz, podczas gdy zabójca trzyma wrogów na dystans, strzelając do nich z kuszy. Dzisiaj to nie robi aż takiego wrażenia, ale to był 1997 rok! 


Świat jest dość intrygujący, starożytne ruiny, posępne zamki, laboratoria alchemiczne. Nawet grafika jest lepsza niż w Q1, choćby dlatego, że jest bardziej kolorowa, a pomieszczenia są bardziej zróżnicowane i lepiej urządzone niż bazy w Q1. Cieszy też duża ilość interaktywnych obiektów, takich jak książki (niektóre można czytać!), beczki, które można przesuwać i meble, które da się niszczyć, że o katapulcie, która "nauczy" nas latać, czy o trebuszy z której można sobie postrzelać to już nawet nie wspomnę. Biorąc pod uwagę co oferowały konkurencyjne gry z tamtego okresu - H2 wyprzedzał swoje czasy.  No i można dla zabawy zabić owieczkę. Dla psychopatów w sam raz! 

Hexen 2 o dziwo nawet dziś jest całkiem grywalny. Wiele mechanizmów w tej grze jest już mocno przestarzałych, lecz ciągle grę ratuje pomysłowość twórców. Zabijanie wrogów strzelającą książką czy zamrażającym berłem daje mnóstwo radości! (zamrożonych można rozbijać na kawałki!), podobnie jak cele misji, które każą nam nie tylko szukać kluczy i ukrytych przejść ale również dajmy na to... mielić na mąkę kości jakiegoś bohatera!!!

Czy jednak Hexen 2 jest ciągle świeży? Nie bardzo niestety :(
Od czego by tu zacząć. Gra ma tragiczne sterowanie - źle rozłożone klawisze - skakanie przy użyciu klawisza /!!! Kucanie spacją? Gra niby wykorzystuje myszkę, ale robi to źle. poruszając myszką, jedynie rozglądamy się na boki. By spojrzeć w góre musimy użyć klawiszy A, Z. Rozglądanie się myszką, takie jak w nowych grach, będzie możliwe dopiero po przytrzymaniu klawisza ";"!!!!! Przez tak głupie rozwiązanie technologiczne, samo rozglądanie się jest trudne, a co dopiero precyzyjne celowanie, zwłaszcza do wrogów znajdujących się wyżej lub niżej. Spróbujcie to sobie wyobrazić i już będziecie wiedzieć dlaczego stare gry były trudniejsze niż nowe. 
Nieświeża jest też rozgrywka. Podobnie jak większość gier z tamtego okresu, H2 jest bardziej symulacją labiryntu, niż grą walki. Sporo część gry to eksploracja poziomów, szukanie kluczy i zaledwie okazjonalne zabijanie wrogów. H2 jest zdecydowanie mniej dynamiczny pod tym względem niż chociażby Call of Duty. 

Werdykt

Chciałbym napisać coś więcej o Hexenie 2 ale zwyczajnie za mało w niego grałem. Nie da się ukryć, że choć jest to tytuł nieświeży to jednak ciągle daje wiele zabawy. To znakomity tytuł, z którym warto się zapoznać i to nie tylko wtedy, gdy zepsują wam się myszki. Polecam!!!

Na zakończenie, mała lista przebojów. 

4 komentarze:

  1. Po pierwsze - zmień kolor linków na inny niż reszta tekstu.
    Po drugie - jakkolwiek bym nie liczył, Paladyn, Zabójca, Nekromanta i Krzyżowiec dają w sumie czterech, nie trzech bohaterów ;]
    Po trzecie - dla kogoś, kto lubi ciszę nie ma nic lepszego niż 4'33" Johna Cage'a.
    Po czwarte - naprawdę celuj w interakcję z kimś innym niż tylko ja ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. 1 - zauważyłem problem z linkami wczoraj, ale było po 3 i już mi się nie chciało tego poprawiać, poprawię w najbliższym czasie
    2 - błędy są po to by sprawdzić czy ktoś to czyta :P
    3 - nie znam, poznam :P
    4 - to, że Ty odpowiesz, jest bardziej prawdopodobne niż to, że odpowie ktoś :P z resztą mała reklama Variantologii nie zaszkodzi, bo to dobry blog :P
    5 - dziękować za wszelkie sugestie, postaram się nad tym popracować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za dzieciaka zagrywałem się w Heretica. Działa na silniku dooma więc mozna łatwo ulepszyć grafikę doomsdayem.

    PS blog rozjeżdża mi się na chromie z adblockiem

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam tylko Heretica II, też dobry tytuł, w domu gdzieś leży. Zwykle nie używam łatek do poprawiania grafiki, bo jak gram w jakąś starą grę, to chcę sprawdzić jak ona kiedyś wyglądała, czym się ludzie jarali :P Nie wiedziałem, że są problemy z adblockiem, nie używam tego cuda :( A jak to wygląda na innych przeglądarkach?

    OdpowiedzUsuń