niedziela, 14 kwietnia 2013

Nie znam się, nie wypowiem się

Czyli tworzymy utopię krytycyzmu. 


Wyjątkowo nie o grach, ale o, nazwijmy to osobistej refleksji egzystencjonalnej :) 

Ostrzegam, niniejszy post sponsoruje jeden z dwóch moich ulubionych Smerfów, no może trzech.


Kilka dni temu na Facebooku kilku moich znajomych komentowało jeden z meczów Ligi Mistrzów. Jednym z tematów rozważań była forma jednego z polskich piłkarzy. Znalazło się tam kilku zwolenników tezy, że to jeden z lepszych zawodników turnieju. Postanowiłem skomentować dyskusję wyrażeniem: "Skoro jest taki dobry, to dlaczego nie strzela goli w polskiej reprezentacji". Otrzymałem kilka słów krytyki od "nie znasz się" poprzez "pooglądaj kilka meczów to pogadamy" na swojego rodzaju fatality "Jak prawdziwy dziennikarz" kończąc. Tamtejsza dyskusja popchnęła mnie do następujących rozważań.

Czy trzeba się na czymś "znać" by móc mieć zdanie na ten temat?


Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak. Sam bym chętnie przytaknął takiemu stwierdzeniu. Jest w nim sporo sensu, w końcu jak można mówić o wyższości/niższości ameb nad pantofelkami, nie znając podstaw biologii, albo jak można się wypowiadać na temat Petrarki nie wiedząc kto to jest i co pisał. Przyjrzyjmy się jednak do jakich nadużyć prowadzi taki tok myślenia. Stwórzmy utopię, to ostatnio taki modny temat.

Czyż recenzję filmów nie powinni pisać ludzie znający się na filmach? A kto wie więcej na temat filmów jak nie ludzie zawodowo je tworzący. To samo tyczy się muzyki, gier, malarstwa i praktycznie każdej innej dziedziny naszego życia. W końcu kto lepiej oceni działania NFZ-u? Zwykły, statystyczny pacjent, któremu nic nie pasuje? Profesjonalny lekarz? A może minister zdrowia lub szefowa NFZ-u?

Ale wróćmy do filmu, to w końcu blog kulturalny. Tak więc, uważam, że recenzję filmów powinien pisać reżyser, bo on wie najwięcej o filmach i procesie jego tworzenia. Hola hola! Ale przecież film to także gra aktorska, montaż, praca kamery, muzyka. Tyle różnych dziedzin. Reżyser na pewno nie zna się na wszystkim.
Zmieniam zdanie. Recenzję filmu powinni pisać ludzie znający się na wszystkich aspektach tworzenia filmów. Niech tekst pisze reżyser, aktor, dźwiękowiec, muzyk, operator kamery, scenograf, kostiumolog, spec od efektów specjalnych itp. Niech każdy z nich napisze osobny akapit dotyczący tylko własnej dziedziny. A fabułę to nich ocenia największy kłamca w całej dzielnicy, w końcu on wie najlepiej jak opowiadać bajki.

Ale nadal jest coś nie tak. A co jeśli ta cała ekipa błędnie zinterpretuje dany film? Nie zrozumie intencji nadawcy? Źle odczyta przesłanie? Jak to co? KATASTROFA!!!!!!!!!!!!!!!!!  ARMAGEDON!!!!

Nie! Nie poddam się tak łatwo! Batman nigdy się nie poddaje to ja też nie zamierzam.

Już wiem! Niech recenzję filmów tworzą ludzie zaangażowanie w produkcję danego filmu!!!! Osoby postronne mogą go nie zrozumieć. Mogą błędnie odczytać intencję scenarzysty. Ale twórcy danego filmu na pewno wiedzą co chcieli przekazać. Z pewnością rozumieją własne dzieło i potrafią udowodnić że jest świetne. Ten film, z pewnością jest doskonały. Po prostu krytycy go nie zrozumieli!!!

Nareszcie moja utopia jest kompletna! Stworzyłem świat, w którym już nigdy nikt nie wypowie się na temat na którym się nie zna. Będzie to zabronione zarówno przez zasady uprzejmości i liczne konwenanse/dobre obyczaje jaki i srogie kary, przepraszam, metody pokojowej perswazji , w końcu moja utopia to kraina wiecznej szczęśliwości! Działania prezesa firmy X ocenia tylko prezes firmy X. Politykę państwa Y ocenia tylko Prezydent państwa Y, zaś poszczególne jego działania, odpowiedzialni za nie ministrowie. Prace z polskiego ocenia tylko piszący je uczeń. Polonistka może i zna się na literaturze, ale nie zna się na psychice danego ucznia. Nie zna jego osobowości, wrażliwości, nie wie nic o jego życiu. Nie wie co dany uczeń chciał przekazać, a więc nie zna się!!! I dlatego nie może ocenić!!!

Pamiętajcie o tym. Za każdym razem, gdy będziecie chcieli skrytykować postawę jakiegoś piłkarza, upewnijcie się, że ostatnie 5 lat spędziliście na oglądaniu meczów. Sprawdźcie też czy nie jesteście czasem trenerem jakiegoś zespołu lub graczem własnie. A najlepiej spójrzcie w lustro. Jeżeli widzicie tam twarz piłkarza, którego chcecie skrytykować, to znaczy, że tylko WY macie odpowiednie kwalifikacje do owej krytyki. Tylko WY się na tym znacie i tylko WY wiecie co chcieliście powiedzieć poprzez nie strzelenie ani jednej bramki w jednym meczu i strzelenie ich miliona w innych.

1. Kolejny fajny cover.
2. Oryginał dla porównania.
3. Wiem, że to już się robi nudne ale odliczam dni do premiery.

Żyjcie długo i pomyślnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz