wtorek, 1 stycznia 2013

Yo! co tam?

Wstęp

Zacznę od spóźnionych życzeń. Tak więc wszytskiego dobrego w Nowym Roku! Oby nie był pechowy, w końcu kończy się on na 13 co nigdy dobrze nie wróży :P

A teraz słaba wymówka...

Nie odzywałem się od prawie miesiąca, a tak bardzo chciałem ten blog aktualizować co tydzień :( Ale po kolei :p

1 - Prześladuje mnie widmo pracy licencjackiej, której nie chce mi się pisać ani poprawiać, ale jednak od czasu do czasu udaję, że to robię i nawet coś tam dopisuję, więc słaba wymówka jest :P

2 - Mam do napisania parę tekstów na studia. Co prawda nawet nie zacząłem, ale sama ta świadomość sprawia, że mam przed samym sobą usprawiedliwienie by nie pisać na blogu :P

3 - Co tu dużo pisać? Pograłem w te święta. Przynajmniej będę miał o czym pisać jak tylko przygotuję jakiś szamański rytuał mający na celu przegnanie Ducha zeszłorocznego lenistwa :)

4 - Leń ze mnie straszny - to najważniejszy powód dlaczego nic nie napisałem :(

Właściwy post

Podsumowania

Koniec roku to czas kiedy większość blogerów/dziennikarzy/ ktokolwiek, z braku lepszego tematu, po prostu robi podsumowanie, czyli streszcza to co już napisał kiedyś. Jako, że ja nic nie napisałem, będą to świeże teksty, co jednak nie zmienia faktu, że będzie to, a jakze! Tam ta dam! Nic specjalnego! 

Atlas Chmur 


Widziałem, podobał mi się, jestem zadowolony. "Atlas..." to przepiękna wizualnie baśń reinkarnacyjna o tym, że nasze życia nie należą do nas. Każdy z nas już kiedyś żył i będzie żył później, a każda okazana innym dobroć lub popełnione przestępstwo wpłynie na nasze przyszłe wcielenia. Jeśli więc nie chcecie by w przyszłym życiu skończyć w rynsztoku - powinniście być mili dla innych :P

Zanim powiecie: "Hej! To tylko bzdura z hinduizmu!", dajcie rodzeństwu Wachowskich szansę. To świetny film łączący w sobie kilka gatunków - od komedii, przez dramat i film akcji z lat 70, po sci-fi i futurystyczno-psychodeliczny horror. To film, który płynnie przeskakuje z epokii kolonializmu do początku XX wieku, następnie do przyszłości i z powrotem. Mnogość wątków zachwyca. Spajający je pomysł jest ujmujący, film ma bardzo ładną klamrę kompozycyjną w postaci opowieści "starego dziada" Poszczególne watki mają swoje wzloty i upadki, ale na ogół fabuła wciąga. Do tego dochodzi jeszcze bardzo sympatyczna zabawa w: "kto kogo zagrał"? Niemal każdy z aktorów wcielił się tu w kilka ról, a staranna, z pewnością godna Oscara, Złotego Niedźwiedzia, Brzydkiej Kaczki i Uścisku Dłoni charakteryzacja sprawia, że rozpoznanie, kto jest kim nie jest takie proste, a satysfakcja jest ogromna. Będziecie ze zdumieniem wykrzykiwać: "To on!? Ale jak to?!!". Polecam, wielkie kino i jeden z lepszych filmów 2012 roku. Warto go sprawdzić osobiście. Atlas Chmur już teraz wielbiony jest przez zwykłych widzów i bloogerów, a jednocześnie jest mieszany z błotem przez krytykę.

P.S. - Celowo nie piszę o fabule by nie psuć nikomu zabawy, gdyż każdy podany szczegół może tu być znienawidzonym spoilerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz